Specjalistyczny ośrodek pomocy psychologicznej, psychoterapeutycznej i psychiatrycznej.

Witam serdecznie. Od wielu lat zmagam się sama z sobą. Nie byłam nigdy u żadnego… …

Witam serdecznie. Od wielu lat zmagam się sama z sobą. Nie byłam nigdy u żadnego specjalisty,bo w mojej rodiznie panuje powszechna opinia ze do psychiatrow chodza tylko swiry. Tera mam jednak swoja rodzine i wiem,ze musze o nia zawalczyc. Doszlam w koncu do wniosku,ze najlepszym wyjsciem dla mojego meza i moich dzieci byloby gdybym odeszla,wtedy maz moglby znalesc sobie normalna kobiete z ktora zalozylby szesliwa rodzine. Dzieci sa jednak jeszcze małe i to byłoby dla nich zbyt trudne. A z drugiej strony czy zycie z kims pozbawionym emocji moze byc latwe? Nie potrafie się cieszyc, nie mam poczucia humoru i nie pamietam zebym kiedykolwiek sie smiala. Nie odczuwam emocji.Jedynie smutek jest ze mna zawsze.Nie placze,chyba ze z bezsilnosci,ale wtedy tne sie i wszystko na jakis czas sie uspokaja. Nie wiem co to znaczy kochac,nie wiem czy to co czuje to milosc bo nie mam tego z czym porownac. Nie wyobrazam sobie zycia bez moich dzieci,ale czy to co czuje to milosc? Tak wiele pytan. Wszystko mi jest obojetne.Zadne wydarzenie nie jest w stanie mnie wyprowadzic z rownowagi bo wszystko jest mi zupelnie obojetne. I jeszcze te mysli.Pelno mysli,urywki zaslyszane z telewizji,z ksiazek.Ciagle wracaja i koluja w mojej glowie. Z ludzmi staram sie unikac kontaktu.Nie lubie ludzi z wyjatkiem moich wlasnych w domu 🙂 W pracy tez z nikim nie rozmawiam,trzymam sie na uboczu.Problemow ze snem nie mam.Wrecz preciwnie.Lubie spac bo wtedy moge w koncu odpoczac od wszystkiego. Nie wiem co robic. Mecze sie sama ze soba od 20 lat i powoli zaczynam byc zmeczona.

Odpowiedzi specjalistów (1):

lek. med. Paweł Brudkiewicz Specjalista psychiatra, psychoterapeuta psychodynamiczny. Absolwent studiów dziennych na Wydziale Lekarskim UJ CM.… »
Szanowna Pani Beato,

 

to, co Pani pisze, jest poruszające i można odnieść wrażenie, że te słowa są wyrazem Pani bezradności. Tym bardziej zachęcałbym Panią do „zawalczenia” – głównie o siebie, bo to jest możliwe. Każdy z nas posiada duży potencjał do zmiany, a do psychiatry przychodzą ludzie z różnymi problemami, w różnym wieku i ze wszystkich środowisk. Wiele z tych osób miało opory przed wizytą, między innymi z powodu lęku przed stygmatyzacją bądź w obawie przed oceną otoczenia. Jednak zazwyczaj dostają adekwatną pomoc i są zadowolenia, że „zaryzykowali”. Paradoksalnie Pani „zmęczenie” jest szansą, bo domyślam się, że ze swoimi trudnościami boryka się Pani w samotności. Warto pomyśleć, że tak nie musi być, że można sięgnąć po pomoc innej osoby – na podobnej zasadzie jak się korzysta z pomocy lekarza innej specjalności. Z tego, co Pani o sobie pisze, prawdopodobnie dobrze by było zacząć właśnie od konsultacji psychiatrycznej. Dzięki temu może Pani uzyskać profesjonalne nazwanie Pani problemów i propozycje adekwatnej terapii. Jest prawdopodobne, że mogłaby Pani uzyskać ulgę/poprawę w wyniku odpowiednio dobranych leków, być może przydatna by była jakaś forma psychoterapii? Możliwości jest dużo. Już samo zrozumienie, co się z Panią dzieje, może przynieść ulgę, bo okaże się, że nie jest Pani żadnym „świrem”, tylko normalną osobą, która ma określone trudności (jak większość z nas). Równocześnie proszę pamiętać, że psychiatrę – jak każdego lekarza – obowiązuje tajemnica lekarska, faktem takiej konsultacji nie musi się Pani z nikim dzielić. Może to Pani potraktować jako sprawę bardzo osobistą, a omawianą decyzję – jako wyraz Pani niezależności od opinii środowiska, jako pierwszy krok do pełniejszego życia. Realność jest taka, że ryzykuje Pani niewiele, a korzyści mogą być istotne; wtórnie również dla Pani bliskich. Skoro Pani się zdobyła na to, by tutaj opisać swój problem, to warto zrobić kolejny krok – poszukać odpowiedniego specjalisty, następnie porozmawiać z kimś doświadczonym i wspólnie poszukać rozwiązań („co dwie głowy to nie jedna”). I do tego Panią bardzo serdecznie zachęcam.

 

Z wyrazami szacunku,

Paweł Brudkiewicz

Dane do przelewu krajowego:

NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków

Nr rachunku bankowego:
96 8112 0008 0008 9281 2000 0010

Dane do przelewu zagranicznego w EUR:

NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków

Nr rachunku bankowego:
62 8112 0008 0008 9281 2000 0040

Bank Spółdzielczy w Brzeźnicy
ul. Kalwaryjska 5, 34-114 Brzeźnica

Dane do przelewu zagranicznego w USD:

NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków

Nr rachunku bankowego:
83 8112 0008 0008 9281 2000 0050

Bank Spółdzielczy w Brzeźnicy
ul. Kalwaryjska 5, 34-114 Brzeźnica