Jesli uwazam ze w wyniku dorastania w dysfunkcyjnym rodzinnym domu gdzie rodzice nie interesowali sie dziecmi i do tego przemoc, agresja, bicie a przede wszystkim przemoc slowna byly codziennoscia do tego alkoholizm, i wylaczne skupienie sie na wlasnych potrzebach, przyjemnosciach. Poczucie braku milosci, a wrecz czeste powtarzanie ze cie nie kochamy i jestes niechciany, doprowadzilo do lekow, strachu, drazliwosci, takie male pieklo na dzien dobry-poczucie calkowitego odtracenia i braku zainteresowania, brak zapewnienia dzieciom podstawowych potrzeb… Pytanie czy jest mozliwe ze nie jestem spokrewniony calkowicie z ktoryms z rodzicow i tylko w polowie z bratem? Starszy brat pomimo tego samego startu i patologi bardzo szybko poradzil sobie usamodzielniajac sie i dzieki szybkiej karierze zawodowej i dzieki bardzo wysokiej inteligencji, duzo wiekszej od mojej, jak rowniez stosowania zasady cel uswieca srodki, wyznaczyl sobie za cel osiagniecie sukcesu spolecznego i zawodowego bez wzgledu na koszty, czyli obluda i dwulicowosc, zdolnosc do zrobienia podlych rzeczy niszczac, porzucajac innych niewygodnych, byle osiagnac swoje, uznajac to za oznake sprytu i przebieglosci. Najwieksze kutwy ktore szly po trupach do celu sa teraz na samym szczycie i uznaje sie ze sa elita spoleczna, tylko jakim kosztem? Juz kupe lat szukam sprawiedliwosci a raczej zemsty za najgorsze swinstwa… A w zasadzie czy da sie zmontowac od zera zupelnie zniszcona psychike – pomimo ucieczki w uzaleznienia, jak w moim przypadku, pogodzenie tego z funkcjonowniem, w moim przypadku natychmiastowa degradacja psychiczna, spoleczna i zaburzone postrzeganie rzeczywistysci, wynikajace z mani wielkosci, podpartej o wieloletnie zazywanie srokow psychoaktywnych i utwierdzanie tego przez kolegow z rownie zaburzonych domow, opartych na przemocy i agresji. W moim przypadku codzienna przemoc, agresja i krzywdzenie – bicie setek ludzi dawalo poczucie wielkosci, wyzszej wartosci, mani wyzszosci, a nie narazanie innych na utrate zdrowia i zycia. W wieku 17 lat wiezienie, dzieki podobno ogromnym pieniadzom wykupienie mnie, zebym sie jeszcze pooszukiwal. Kilka lat pozniej nieprawidlowe dostosowanie sie, alkohol, narkotyki, brak wzoru, a bardziej falszywy wzor taty-kumpla po latach piekla, zeby za 4 lata absolutnie zmienic sie w najgorszego wroga i kata, za zachowanie w ktorym mnie sam utwierdzal, ze jest prawidlowe.
Podsumowujac – najprosciej 20 lat zylem w jednej rzeczywistosci juz bardzo znieksztalconej – glownie narkotyki, zeby przejsc w realna rzeczywistosc – z dwoma uzaleznieniami, poczuciem wyzszosci i nie bylo nikogo kto prawidlowo by sprobowal mnie dostosowac. W rezultacie nastepne 18 lat w spiaczce, chwilowo wybudzany, zeby od 3 lat zostac wybudzony calkowicie, bardzo brutalnie i bezlitosnie, karzac za wszystko, nawet za zachowania celowo ustawiane i realizowane. A teraz krotkie pytanie: jaka w przyblizeniu mam realna szanse na poprawe zdrowia fizycznego psychicznego i prawidlowego funkcjonowania w spoleczenstwie?Skoro od trzech lat codziennie jestem uporczywie dreczony bardzo bezszczelnie i malo subtelnie, do poczucia winy doprowadzajac mnie do obrony przed silniejszymi agresorami, dzieki przemocy, agresji, brakowi skrupolow i nieobliczalnosci. Czyli zrobienia ze mnie psychola, ktory jest zdolny do wszystkiego, a to dla mnie bylo absolutne przekonanie o prawie do obrony. W kazdym przypadku nieswiadomie robilem rzeczy okrutne, uznajac to za obrone, zreszta w wiekszosci to byle perfidne podpuchy, w ktore zawsze wpadalem, bo zyje nadal w jakiejs tam rzeczywistosci… Zamiast mi pomoc zrozumiec, leczyc prawidlowo i dac sznse zaczac prawidlowo funkcjonowac to na chwile obecna zdaje sie ze mam 3 opcje: zrobic ze mnie kryminaliste i izolowac od popelnienia najgorszych zbrodni, zrobic ze mnie psychicznie chorego wariata lub zabic. Tym czy innym sposobem byle wygladalo na chorobe psychiczna w ostatnim stadium degradacji i uzaleznienia, wiec bez roznicy. Dzieki swojemu poczuciu wyzszosci i agresji niszczylem lub krzywdzilem kazdego, kto choc by probowal mnie skrzywdzic – tak czy siak juz osamotniony skompromitowany po calosci nadal uwazam, ze to okrutne powolne tortury, ktore maja na celu wyniszczenie, degradacje i piach. Mam prawie 40 dychy, do puchy na kilka lat nie widzi mi sie, juz jestem od 3 lat jak w wiezieniu domowym. Przyznalem sie do popelnionych bledow, ale zgadzam sie na na taka niesprawiedliwosc. Niby niewybaczalne zbrodnie, ktore popelnilem to farsa, zebym po 40 latach podpisal ze wielblad jest koniem i jestem sprawiedliwie skazany, osadzony i ukarany. A guzik prawda, zycie to obluda, ale da sie dostosowac, ale nie kosztem takiej metody zrobienia ze mnie potwora, ktorego trzeba wyeliminowac. Niestety mam bardzo czytelnie zasugerowane, zreszta sam widze jak wygladam, co ze mna sie dzieje, wiec wkrotce do piachu byle dopasowac odpowiednia choroba psychiczna do objawow, a te sa bardzo widoczne od dawna dzieki kochanej amfetaminie: zle postrzeganie , agresja, brak emocji i strachu, paranoje, omamy i za chwile bedzie psychoza i panu juz dziekujemy, zapraszamy na dozywotke do psychiatryka. Dlatego robie wszystko zeby byc zdolnym zniknac zanim skaza mnie na izolacje i utwierdzenie w prawdzie ze jestem psychiczny-mam wrazenie ze jestem psycholem i nieobliczalnym zagrozeniem, ale jak nie chce sie lub nie umie leczyc, to po co torturowac kogos w kolko dajac mu nadzieje na wyzdrowienie.
Jesli uwaza Pan czy tez zna przypadki poprawy i zmiany u kogos, kto za cholere nie podda sie uznajac sie za zwyrodnialca… Jestem niedostosowny i celowo wystawiony na miny, zebym pokajal sie za totalne bzdury beszczelnie wmawiane. Ja nie po to poswiecilem sie dla zasad i innych przez 40 lat zeby, teraz uznac ze sam jestem sobie winny. Pruboje uznac i byc wiarygodnym od 3 lat ciezki przypadek i kleska…
Wiec ponowie pytanie: czy jest jakas realna szansa na kolejne lata zycia z sensem i wyznaczonymi celami, czy to tylko wybieg zebym zaczal prawidlowo myslec? Aha nie wyglada to na profesjonalna pomoc i skierowanie na leczenie w celu wyzdrowienia , raczej przyznania sie do bycia psychicznie chorym, badz juz niedlugo samo przyjdzie, chyba ze zdaze uciec na stale. Kilka dni temu prubowalem kilkudniowym wyjazdem na ryby w 30 sekund sprawne auto przestalo jezdzic to jeden z kilkuset niesamowitych zbiegow okolicznosci od kilku lat. Przyznalem ze calkowicie blednie i nieswiadomie postrzegalem i robilem duzo rzeczy ale dalej to juz dobry psychiatra moze mi wlozyc do glowy przekonujaca wersje. Cala masa dreczycieli juz dawno stracila wirygodnosc, wiec czy jest sens i szansa na wiekszy reset i wlozenie czegos poprawiajacego funkcjonowanie? Bo zamiast godzin zwierzen bez szans na sukces wole spedzic cpajac, pijac i byc gotowym na calkowita likwidacje?
Aha, jestem po wplywem wiec stad to elokwentne pisanie i poczucie madrosci – okolo 18 lat picia i cpania, 5 lat psychotropow i setki wrogow wiecej, szczerze jest sens bo prawie 40 lat jestem do tylu… To dosc duzo na uwiadomianie kim jestem? Odpowiedź: napewno nikim waznym i potrzebnym, skoro juz tyle lat znecania. Aha i to nie psychoza i paranoja, juz jest realne zagrozenie z kazdej strony, najwieksze jest jak siedze w areszcie i splywa na mnie cala ta madrosc i oswiecenie, bo to mnie tylko utwierdza w uporczywym nieustannym wprowadzaniu w paranoje, a jeszcze wytrzymam, i tak juz upadek calkowity ale chetnie poniucham jeszcze ze 2-3 miesiace i wtedy pod pociag czy cos… Lepsze to od smigania cale lata w pizamie to juz wole samotnosc lub piach.
Pozdrawiam – juz ogromny sztab pracuje nad przekazem wszystkich moich zbrodni, chorob itd. Ciekawe ile smierdzieli pracowalo nad Lepperem ze powiesil sie jak najwiekszy magik odrazu zawiazujac sobie pentle bez dotykania niczego… Kto zaciekle i uporczywie szuka sprawiedliwosci za jego zabojstwo, hmmmm? Nikt bo nawet jak by podali w tv ze skoczyl do basenu bez wody tez by poszlo. Oki czekam na odp. i na to czy przypadkiem nie zejde zanim dojde do siebie zeby jasniej myslec?
Jak objawy dlugotrwalego zazywania srodkow psychoaktywnych pasuja prawie do kazdej choroby psychicznej jeszcze zostalo przekonac, ze jestem np. cesarzem chin…itd.- aha juz od poczatku roku decyduje sie na profesjonalna pomoc psychiatryczna i tak wiem ze mozna mi przybic co najwyzej nieprawidlowe funkcjonowanie niedostosowanie i stany depresyjne-jak by tylko to wyszlo i ktos mi pomogl pobujal bym sie jeszcze troche cudownie ocalony by czynic dobro. Byl pomocny i mial w sobie wiare i milosc to juz bylo – skutecznie mnie oduczyli, teraz jakis hit – uzdrawia dotykiem lub przesuwa przedmioty sila woli albo nic nie bierze i nikogo nie chce zabic i sobie egzystuje.
TO JUZ 3 ZNIKOMA PROBA PODJECIA LECZENIA 1-TEL.DO PSYCHIATRY KTORA PRZEKONALA MNIE ZE POZYJE SZCZESLIWY. DRUGIE TYLE 2-1 DZIEN NA DETOKSIE I WYJSCIE Z POWODU ZA MALEGO STEZENIA LEKOW WE KRWI-PROBA NR.3 ODWAZNY KROK – CZYLI WYSLANIE MAILA DO PSYCHIATRY Z NADZIEJA LATAJAC SOBIE POD SUFITEM -POD WPLYWEM.
CIEKAWE CZY DOSTANE KONKRETNA ODP. I CZY TO MNIE NALADUJE NATURALNA ENERGIA DO ZDECYDOWANEGO PODJECIA LECZENIA I ZMIANY NA LEPSZE.HMM
Panie Łukaszu,
rozumiem, że już od dłuższego czasu doświadcza pan cierpienia w związku z tym jak ułożyło się Pana życie. Doświadczenia z dzieciństwa zwykle mają wpływ na dalsze funkcjonowanie każdego człowieka i czasem mimo upływu lat trudno o nich zapomnieć, zwłaszcza gdy były bardzo bolesne. Warto jednak pamiętać o tym, że o ile dziecko zwykle nie ma możliwości realnej zmiany swojego losu, o tyle dorosły człowiek może decydować, czy i jak chce zmieniać swoją sytuację. Czasem po wielu latach doświadczania trudów mających swe źródło w przeszłości, po podejmowaniu wielu prób poradzenia sobie (np. poprzez substancje psychoaktywne, ale też różne formy leczenia) trudno jest uwierzyć, że zmiana w ogóle jest możliwa i zacząć brać odpowiedzialność za własne życie. Być może tak jest w Pana przypadku. W liście Pana słychać jednak tęsknotę za tą zmianą, ale też rozczarowanie związane z tym, że nie udało się jej wprowadzić. Trudno dać Panu gwarancję, że kolejne próby terapii będą skuteczne, zwłaszcza, że na podstawie Pana listu (pisanego „pod wpływem”) nie można postawić diagnozy Pana problemów. Możliwe jest jednak, że doświadczane cierpienie, które trudno znosić bez używania różnych „środków znieczulających” – takich jak alkohol i narkotyki, działających tylko chwilowo – będzie Pana motywować do szukania pomocy i wprowadzania w życie zmian na dłużej. Motywacja ta może wzrastać, jeśli zdecyduje się Pan na odstawienie środków odurzających. Można przypuszczać, że będzie to wymagało wieloaspektowego leczenia (odwykowego, psychiatrycznego, psychoterapeutycznego, a nawet hospitalizacji), które w związku z Pana doświadczeniami życiowymi może być spostrzegane jako męczące i obciążające. Niemniej jednak systematyczne korzystanie ze specjalistycznej pomocy zwykle przynosi efekty w postaci lepszego rozumienia siebie, poprawy samopoczucia i uzyskiwania wpływu na swoje życie.
Pozdrawiam
Bogumiła Lipka – Bałazy
Dane do przelewu krajowego:
NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków
Nr rachunku bankowego:
96 8112 0008 0008 9281 2000 0010
Dane do przelewu zagranicznego w EUR:
NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków
Nr rachunku bankowego:
62 8112 0008 0008 9281 2000 0040
Bank Spółdzielczy w Brzeźnicy
ul. Kalwaryjska 5, 34-114 Brzeźnica
Dane do przelewu zagranicznego w USD:
NZOZ Centrum Dobrej Terapii
ul. Zygmunta Miłkowskiego 9/U3, 30-349 Kraków
Nr rachunku bankowego:
83 8112 0008 0008 9281 2000 0050
Bank Spółdzielczy w Brzeźnicy
ul. Kalwaryjska 5, 34-114 Brzeźnica