Czym jest głód alkoholu?
Głód alkoholowy jest jednym z objawów zespołu uzależnienia od alkoholu i opisuje się go jako „silne pragnienie lub przymus przyjmowania substancji” (Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Badawcze kryteria diagnostyczne.)
W przeciwieństwie do innych objawów uzależnienia, głodu alkoholu doświadcza się także będąc w okresie abstynencji. Nawet kilkuletnie zaprzestanie picia alkoholu, nie gwarantuje, że jego objawy nie pojawią się. Bez względu na długość okresu abstynencji, od czasu do czasu u osoby uzależnionej pojawiają się myśli o alkoholu oraz pragnienie jego napicia się. To właśnie występowanie tego głodu powoduje, że ludzie decydują się na przerwanie abstynencji. Na przykład przypominają sobie przyjemne chwile po piciu, albo nie potrafią poradzić sobie ze stresem, a pamiętają, jak odprężająco działał na nich alkohol.
W jaki sposób powstaje głód?
W uproszczeniu można powiedzieć, że głód alkoholowy powstaje w oparciu o dwa źródła – zewnętrzne i wewnętrzne. To pierwsze to wszystkie sytuacje, przedmioty, okoliczności i ludzie, którzy kojarzą się nam z alkoholem. Mogą to być skojarzenia pośrednio związane z piciem (np. droga z pracy, której zwykle towarzyszyło picie, oglądanie jakiegoś programu w telewizji) lub powiązane z nim bezpośrednio (np. szklanka lub kieliszek, butelki z alkoholem).
Wewnętrzne źródło głodu alkoholowego to wszystko to, co dzieje się w psychice, czyli myśli, uczucia. Najczęściej te, którym w przeszłości towarzyszyło picie, i z którymi trudno radzić sobie na trzeźwo. Chęć napicia się może być wywołana przez złość („tak mnie zdenerwował, że muszę się napić”), lęk („łatwiej to zniosę, jak się trochę napiję”), czy wstyd („ale mi głupio przed nimi, tak zawaliłem, napiję się, bo to trudno wytrzymać”) – w tych przypadkach wypicie alkoholu się ma służyć temu, żeby łatwiej znieść uczucia lub „przestać czuć”.
Jak sobie radzić z głodem alkoholu?
Mimo, że głód alkoholu jest głównym powodem przerywania abstynencji, a tak wiele różnych czynników może go wywołać, można też wiele zrobić, by się przed nim lub jego skutkami ochronić.
Jeżeli ktoś decyduje się na podjęcie i utrzymanie abstynencji powinien przede wszystkim poznać swój głód, czyli nauczyć się rozpoznawać jego objawy. Ponieważ głód to nie tylko (zgodnie z definicją) chęć napicia się, ale także myśli: o piciu, wspomnienia dotyczące picia, sny o alkoholu. Głód alkoholowy przejawia się także w uczuciach. Wszędzie tam, gdzie dana osoba reaguje bardziej, niż zwykle, nieadekwatnie do sytuacji lub gdy uczucie zdecydowanie „przeciąga się w czasie” (np. utrzymuje się irytacja, mimo że nieprzyjemna rozmowa miała miejsce trzy godziny temu) można przypuszczać, że jest to związane z głodem. Także zachowania (chodzenie z kąta w kąt, izolowanie się, kłótliwość) lub reakcje ciała (wyczuwanie smaku lub zapachu alkoholu, gdy nie ma go w pobliżu) mogą świadczyć o tym, że „jestem na tzw. głodzie”. Mimo że głód alkoholowy jest wspólnym dla wszystkich uzależnionych objawem ich choroby, to u każdego będzie się objawiał nieco inaczej. Jest tak, ponieważ każdy jest inny i ma za sobą inne doświadczenia. Dlatego każdy, kto chce nie pić, musi „nauczyć się swojego głodu”.
Kolejna rzecz, którą trzeba zrobić, to nauczyć się zapobiegać wystąpieniu głodu. Oczywiście, nie zawsze będzie to możliwe w stu procentach, ale na pewno można minimalizować ryzyko jego wystąpienia lub sprawić, że nawet jeżeli wystąpi, będzie mniej intensywny i nieprzyjemny. Zapobieganie to przede wszystkim unikanie tego, co kojarzy się z alkoholem, a więc tych sytuacji, okoliczności, ludzi i przedmiotów, które wiązały się w przeszłości z piciem. To trochę takie wydeptanie nowej ścieżki przez życie. Najczęściej jest to bardzo trudne, bo trzeba nauczyć się różnych rzeczy na nowo, a nieraz wcale nie ma się na to ochoty (np. odmawiania uczestnictwa w spotkaniach, gdzie jest alkohol). Warto jednak pamiętać, że widok alkoholu, jego zapach, obraz ludzi pijących i każdy inny rodzaj kontaktu z alkoholem nie daje „odporności” na niego, a jedynie potęguje głód i po pewnym czasie zwykle prowadzi do picia. Ze względu na biochemiczne właściwości alkoholu nie działa tu zasada, że im częściej spotyka się z danym przedmiotem/sytuacją, tym mniejsze robi na danej osobie wrażenie, mniej się jej boi.
Jeżeli jednak głód wystąpi i dana osoba rozpozna jego objawy, nie musi sięgać po alkohol. Oczywiście, łatwiej jest poradzić sobie, gdy głód ma małą intensywność, niż gdy jest silny. Sposoby radzenia sobie z głodem mogą być bardzo różne. W początkowych okresach abstynencji największe znaczenie będzie miało odwracanie uwagi od myślenia o piciu. W przypadku mało intensywnego głodu wystarczy czytanie książki lub oglądanie telewizji. Przy większym nasileniu głodu pomocna będzie aktywność fizyczna (spacer, ćwiczenia, sprzątanie). Innym sposobem radzenia sobie z myślami o piciu jest przypominanie sobie strat i nieprzyjemnych konsekwencji związanych z piciem, z różnych obszarów swojego życia (samopoczucie, samoocena, rodzina, relacje z przyjaciółmi, praca, pieniądze). Pomóc może także nazwanie oczekiwań wobec alkoholu i odpowiedź na pytanie, czy alkohol naprawdę może mi to dać, a jeżeli tak, to na jak długo. Na przykład: jeżeli ktoś oczekuje od alkoholu poprawy samopoczucia lub zrelaksowania, to pewnie alkohol mu to zapewni, jednak po kilku, kilkunastu godzinach najprawdopodobniej poczuje się źle fizycznie (objawy zespołu abstynencyjnego) i/ lub psychicznie (będzie mu przykro, wstyd). Jednym z lepszych sposobów radzenia sobie z głodem jest opowiedzenie o tym, co się „ze mną” dzieje – najlepiej osobie, która nas rozumie (przyjaciel, kolega z AA, terapeuta).
Głód alkoholowy i wszystko to, co z nim związane – zapobieganie, rozpoznawanie, radzenie sobie z nim – to bardzo ważny temat dla osoby uzależnionej od alkoholu, która nie chce pić. Dlatego jest to także podstawowy obszar terapii uzależnienia – wspólnie z terapeutą łatwiej „nauczyć się” swojego głodu i wytrwać w radzeniu sobie z nim.
Opracowała mgr Maria Biegańska-Prochaczek