Najwyraźniej naukowcy uwielbiają Facebooka, nieustannie bowiem pojawiają się wciąż nowe badania nad wpływem użytkowania tego portalu na nasze życie, emocje i codzienność. Zgodnie z wynikami badania ankietowego z zakresu nauk społecznych z 2012 r., dotyczącego sieci społecznościowej przeprowadzono 412 odrębnych badań w tym zakresie. Wśród najbardziej popularnych pytań znalazło się takie: Jaki wpływ ma używanie Facebooka na nasze stany emocjonalne?
Pytanie to wydaje się być rozsądne. W końcu około 22% światowej populacji korzysta z Facebooka regularnie, według danych tej firmy będąc zalogowanymi przez około 50 minut dziennie. Ale czy to, co oferuje nam Facebook tworzy korzyści psychologiczne, czy raczej powoduje globalne przygnębienie? Okazuje się, że odpowiedź jest złożona.
Facebookowa inicjacja w większości przypadków wygląda podobnie. Przez jakiś czas zachwycamy się możliwością odnowienia kontaktu z ludźmi, którzy dawno temu zniknęli w najodleglejszych zakamarkach naszej pamięci. Ale z czasem załamanie tego naturalnego podziału między przeszłością i teraźniejszością zaczyna nas niepokoić. Wszystko dlatego, że Facebook bezkompromisowo rozwiewa młodzieńczy aspekt naszej osobowości, która w wielu przypadkach odmawia uznania upływu czasu. A to oczywiście dostarcza nam kolejnego dowodu na najtrudniejszą życiową prawdę: wszyscy umrzemy.
Prawie godzinę dziennie
Gdy zapytasz znajomych, zapewne wielu z nich wyrazi swoją niechęć do produktu Marka Zuckerberga. Może wynika to z tego, że nie lubią czasu, który spędzają na Facebooku lub nie podoba im się sposób, w jaki ludzie komunikują się na Facebooku. Lub po prostu nie lubią Facebooka. Jak napisał Laurence Scott w swojej najnowszej książce o cyfrowym życiu Czterowymiarowy człowiek: „Każdy zna kogoś będącego wiecznie na krawędzi opuszczenia” tego portalu społecznościowego.
Jednak niezależnie od tego, co ludzie mają przeciwko Facebookowi, nie wpływa to negatywnie na ten biznes. Ilość czasu spędzanego na Facebooku i Instagramie przebija nasze zaangażowanie we wszystkie pozostałe formy spędzania wolnego czasu, z wyjątkiem jednej. Królem wolnego czasu wciąż pozostaje oglądanie telewizji.
Biorąc pod uwagę rosnącą rolę Facebooka w życiu około 1,65 miliarda ludzi, nie jest zaskoczeniem, że spoczywa na nim zarzut nadmiernych wpływów o znaczeniu społecznym i politycznym. Jest mu też przypisywany wkład we wszystko: od wzrostu cudzołóstwa do obalenia reżimów autokratycznych.
Facebook i zdrowie psychiczne
Ale co z przyczynianiem się do depresji? Ethan Kross, dyrektor Laboratorium Emocji i Samokontroli na Uniwersytecie w Michigan, który jest współautorem kilku artykułów na temat Facebooka, twierdzi, że początkowe badania wykazały, że korzystanie z witryny pogorszyło stan psychiczny użytkowników lub przyczyniło się do wystąpienia epizodu depresyjnego.
To właśnie badania, które wskazują na związek między Facebookiem a pogorszeniem samopoczucia, zwróciły uwagę mediów. Badanie, które ukazało się na pierwszych stronach gazet poświęcone było relacjom między używaniem mediów społecznościowych a depresją. Badacze z University of Pittsburgh przeprowadzili ankietę wśród 1 787 amerykańskich dorosłych w wieku 19-32 lat i stwierdzili trzykrotnie częstsze występowanie depresji wśród najbardziej aktywnych użytkowników witryn, takich jak Facebook, Twitter i Reddit, niż wśród tych, którzy używali ich najrzadziej. Jednak nie oznacza to, że korzystanie z witryny powoduje depresję, przyznają naukowcy z University of Pittsburgh – konkludują: „Możliwe, że ludzie, którzy już są w depresji, logują się do mediów społecznościowych aby wypełnić pustkę”.
Z kolei rzecznik Facebooka zwrócił uwagę na metaanalizę, której wyniki wskazują, że większość badań dotyczących Facebooka i dobrostanu psychicznego przeprowadzono za pomocą przekrojowych badań ankietowych. Oznacza to, że czerpią one dane od uczestników badań w określonym momencie, zamiast patrzeć długoterminowo, co pozwoliłoby sprawdzić jak nastrój lub zdrowie psychiczne danej osoby zmienia się po intensywnym korzystaniu ze wspomnianej witryny społecznościowej. „Z danych przekrojowych naprawdę nie można wyciągnąć żadnych wniosków na temat tego, jakie efekty ma ogólnie komunikacja online lub komunikacja na Facebooku”, powiedział Robert Kraut, psycholog z Uniwersytetu Carnegie Mellon, współautor metaanalizy.
Niedobór szczęścia?
Kolejne badanie, które spowodowało zamieszanie w mediach, powstało w Instytucie Badań Szczęścia w Danii. Instytut poprosił połowę z 1095 badanych, z których większość to codzienni użytkownicy Facebooka, o powstrzymanie się od używania go przez tydzień.
W wyniku analizy otrzymanych danych stwierdzono, iż „Osoby, które zrobiły sobie przerwę od Facebooka, czuły się szczęśliwsze i były mniej smutne i samotne„. Osoby te szybko odnotowały również znacznie wyższy poziom zadowolenia i znacznie mniejszy stres niż ci, którzy bez przeszkód mogli korzystać ze strony. Badanie było ograniczone w czasie – obserwacja zmiany zachowań trwała zaledwie tydzień. Ale Robert Kraut uważa, że jest to „rozsądne” podejście do tego, jak korzystamy z Facebooka i jak może on wpływać na nasz nastrój.
W małym badaniu z 2013 r. sprawdzono również, czy korzystanie z Facebooka wpływa na ocenę własnego samopoczucia w czasie. Badacze wysyłali ankiety online do 82 osób codziennie przez dwa tygodnie, zadając im pytania typu „Jak się teraz czujesz?”. Ich odpowiedzi były skorelowane z ich użytkowaniem Facebooka. Raport wykazał, że im więcej osoby te korzystały z Facebooka, tym gorzej się czuły. Naukowcy stwierdzili, że „liczne rodzaje przesłanek” wskazują, że w badaniu nie występowały zakłócenia w zakresie przyczyny i skutku. W podsumowaniu stwierdzili: „Korzystanie z Facebooka może stanowić wyjątkową formę interakcji w sieci społecznościowej, która prognozuje pogorszenie się dobrobytu”.
Zazdrość i autopromocja
Niektórzy badacze podzielili użycie Facebooka na 2 kategorie: „aktywne” i „pasywne”. Aktywne korzystanie obejmuje te działania, które ułatwiają bezpośrednią komunikację, np. komentowanie postów lub wysyłanie wiadomości; bierne użycie odnosi się do zwykłej konsumpcji informacji – jak scrollowanie/przewijanie strony głównej i „podglądanie” informacji, które udostępniają znajomi.
Kilka badań z różnych ośrodków pozwoliło ustalić związki między pasywnym korzystaniem z Facebooka a zazdrością lub innymi negatywnymi stanami psychicznymi – powiedział Kross, który jest współautorem jednego z takich artykułów.
Według badania naukowego, którego wyniki opublikowano w 2013 r. w wydanej w Niemczech książce Wirtschaftsinformatik, poprzez korzystanie z Facebooka i innych portali społecznościowych „mogą rozpowszechniać się coraz silniejsze porównania społeczne i zazdrość”. Środowisko internetowe promuje „narcystyczne zachowania”, jak stwierdzili naukowcy, „większość użytkowników dzieli się tylko pozytywnymi opiniami na swój temat”. W niemieckim badaniu obejmującym 357 uczestników, autorzy zaobserwowali częste występowanie zjawiska, które określili jako „incydenty wywołujące zazdrość” – najczęściej związane z relacjami z podróżowaniem i wypoczynkiem, interakcjami społecznymi i „szczęściem” znajomych.
Co więcej, naukowcy stwierdzili, że niektórzy użytkownicy Facebooka wydają się angażować w „plan zazdrości”, który obejmuje „jeszcze większą autopromocję i zarządzanie dobrym wrażeniem”, a taka postawa może wywołać „spiralę zawiści i autopromocji”.
Wyścigi w zdobywaniu uwagi
W kolejnych kilku badaniach, które Kross i jego zespół opublikował w 2015 r., badaczom udało się wyodrębnić zazdrość jako czynnik, który pogarsza samopoczucie ludzi, w przeciwieństwie do innych parametrów, takich jak liczba „przyjaciół” użytkownika lub jego samoocena. „Pasywne korzystanie z Facebooka wyzwalało zazdrość, a zazdrość wyzwalała spadek afektywnego dobrostanu” – podsumowali naukowcy.
W części poświęconej dyskusji zamieszczono anegdotę Randi Zuckerberg, siostry założyciela Facebooka Marka Zuckerberga. W 2013 r. powiedziała ona w wywiadzie dla The New York Times: „Mam przyjaciół, którzy do mnie dzwonią i mówią: Twoje życie wygląda niesamowicie! A ja im mówię: Jestem marketingowcem, publikuję tylko te momenty, które naprawdę są niesamowite”.
„Czy musimy to oglądać?”
Rozmówczyni autora niniejszego artykułu skarżyła się, że Facebook od lat naprawdę ją przygnębia, przede wszystkim z powodu zazdrości. Regularne posty konkretnych osób są dla niej szczególnie irytujące. „Mam koleżankę, która ciągle coś publikuje i robi niesamowite rzeczy” – skarżyła się. „Jest taka część mnie, która z zazdrością myśli >>Czy my na prawdę muszę to oglądać?<< Irytuje mnie to, bo wszyscy na Facebooku wydają się być tacy szczęśliwi!”.
Facebook uruchamia w nas także silny element rywalizacji: scrollując tablicę myślimy sobie: „O rany, niektórzy z tych nieudaczników z mojej klasy odnieśli życiowy sukces, a nawet jeśli nie podbili całego świata, to przynajmniej udało im się wykrzesać kilka iskier, podczas gdy ja wciąż jedynie zbieram gałązki do rozpałki”. Takie porównania nam nie służą, co potwierdza badanie na temat powiązań Facebooka i depresji, opublikowane w 2014 r. Wykazało ono, że „angażowanie się w częste porównania społeczne jakiegokolwiek rodzaju może być szkodliwe dla zdrowia psychicznego„.
„Szczęśliwe” badania
Istnieją jednak badania wskazujące, że Facebook może wzmocnić poczucie więzi społecznej. Na przykład badanie z 2007 roku wykazało, że studenci, którzy byli bardzo aktywnymi użytkownikami Facebooka, zgłaszali wyższe poziomy „kapitału społecznego”, na które składają się takie zasoby, jak wsparcie emocjonalne i możliwości zatrudnienia, które mogą wynikać z udziału w sieci społecznościowej. Inne badanie z 2012 r. wykazało, że aktualizacje statusu zmniejszały poczucie samotności, nawet jeśli te aktualizacje nie wywołały żadnej reakcji. W badaniu z 2010 r. odnotowano reakcje fizjologiczne w czasie używania Facebooka – urządzenia badawcze rejestrowały występowanie pozytywnych emocji, gdy użytkownicy aktywnie poszukiwali informacji lub bezpośrednio komunikowali się ze swoimi znajomymi na Facebooku, natomiast znacznie mniej takich pozytywnych uczuć pojawiało się podczas pasywnego przeglądania portalu.
Kraut i jego zespół doszli do podobnych wniosków w badaniu opublikowanym we wrześniu 2016 r. w Journal of Computer-Mediated Communication. Otrzymywanie „polubień” na temat czegoś, co publikujesz, może nieco poprawić nastrój, ale uzyskanie pozytywnego komentarza do postu od kogoś ważnego jest prawdopodobnie bardziej satysfakcjonujące – stwierdzili naukowcy.
To zależy od Ciebie
Kraut, którego badania nad emocjonalnymi skutkami korzystania z Internetu sięgają początków tego medium, tłumaczy że wszystkie te badania pokazują ogólnie, iż to, czy Twoje doświadczenia w związku z Facebookiem będą dobre czy złe, zależy od tego, jak go używasz. „W szczególności dłuższa, bardziej merytoryczna komunikacja z ludźmi, którzy są dla Was bliżsi wydaje się być związana ze wzrostem dobrostanu psychicznego” – powiedział. „Nie otrzymamy takich samych efektów, jeśli komunikacja odbywa się z osobami mniej dla nas istotnymi, z którymi nasze więzi są słabsze. Wydaje się to być kluczowe, ponieważ są to starannie przygotowane, ukierunkowane wiadomości”.
Kraut udziela nam następującej porady: „Nie traktuj korzystania z Facebooka jako prostej rozrywki i nie pochłaniaj wszystkiego, co pojawia się na Twojej tablicy. Używaj go bardziej proaktywnie, aby komunikować się z ludźmi, na których Ci zależy”.
Brzmi nieźle, prawda? Facebook oferuje nam mnóstwo możliwości wyboru, jak możemy spędzać czas, a jednak nie zawsze robimy to dobrze. Ale w tym, Facebook jest bardzo podobny do życia.
Opracowała Anna Piwko-Łętek na podstawie KQED Science <https://www.kqed.org/futureofyou/159219/does-facebook-really-make-you-depressed>