Depresja bywa nazywana „bólem duszy” albo stanem „bólu psychicznego”. Wynika to z szeregu jej objawów składających się na stan uogólnionego cierpienia, takich jak: smutek, niemożność odczuwania radości i przyjemności, poczucie winy i braku nadziei, poczucie małej wartości, lęk przed kontaktami społecznymi. Czasem, w głębokich stanach depresyjnych, pojawia się ponadto niemożność odczuwania jakichkolwiek uczuć – zarówno pozytywnych jak i negatywnych, zwana znieczuleniem bolesnym (anesthesia dolorosa). Jednak depresja łączy się z tematyką bólu nie tylko metaforycznie. Należy pamiętać, że w przebiegu epizodu depresyjnego dochodzi do wzmożenia „fizycznych” doznań bólowych oraz obniża się próg tolerancji bólu. Co więcej, nasilenie depresji pozostaje w korelacji z nasileniem, częstością oraz rozległością bólu wynikającego z chorób somatycznych, stanów zapalnych lub pourazowych. Z tego powodu pacjenci chorujący na depresję doświadczają silniejszego oraz dłużej trwającego bólu po zabiegach operacyjnych, w porównaniu do osób, u których depresji nie stwierdza się.
Kolejnym zagadnieniem dotyczącym związków depresji i bólu, jest ból będący po prostu jednym z objawów depresji. W trakcie epizodu depresyjnego mogą pojawiać się np.: napięciowe bóle głowy, ból w okolicy zamostkowej, połączony z dyskomfortem i lękiem w klatce piersiowej (tzw. pavor precordialis), bóle brzucha i bolesne zaparcia, bóle mięśni i stawów, pieczenie błon śluzowych, bolesność narządów płciowych przy stosunku, bóle pleców i wiele innych. Czasem nasilenie dolegliwości bólowych w przebiegu depresji jest tak duże, że mówimy o tzw. maskach bólowych depresji, czyli o sytuacji kiedy ból przesłania wszystkie inne objawy epizodu depresyjnego, odciągając od nich uwagę zarówno lekarza, jak i pacjenta – co może stać się przyczyną pomyłek diagnostycznych, a co za tym idzie nieskuteczności leczenia. Takimi maskami mogą być m.in. „nerwobóle”, bóle głowy, stany spastyczne dróg żółciowych i przewodu pokarmowego oraz bóle w klatce piersiowej.
W końcu ból może należeć do tzw. objawów rezydualnych depresji, czyli utrzymywać się jako uporczywa dolegliwość po ustąpieniu większości innych przejawów epizodu depresyjnego. Istnieje rzecz jasna również zależność odwrotna pomiędzy depresją a bólem – a mianowicie chroniczne dolegliwości bólowe mogą prowadzić do rozwinięcia się depresji. Dzieje się tak nie tylko na skutek stresu wywołanego przez ból oraz reakcji emocjonalnej na ból oraz związaną z nim często poważną chorobę somatyczną. Ból o charakterze chronicznym w sposób negatywny wpływa na elementy tzw. układu kary i nagrody, na który składa się szereg struktur układu nerwowego (ciała migdałowate, hipokamp, kora przedczołowa, pola brzuszne nakrywki, jądro półleżące itp.) , odpowiedzialnych m.in. za regulację nastroju. Z tego powodu depresja bardzo często towarzyszy: fibromialgii, bólom neuropatycznym, migrenie, napięciowym bólom głowy, chorobom zwyrodnieniowym i przewlekłym chorobom zapalnym stawów i kręgosłupa, przewlekłemu bólowi w miednicy.
Niestety współwystępowanie depresji i bólu wpływa niekorzystnie na możliwość rozpoznania oraz efekty leczenia każdego z tych stanów oraz wymaga zastosowania specjalistycznego podejścia terapeutycznego. Z tego względu pacjenci cierpiący na dolegliwości bólowe o znacznym i/lub chronicznym charakterze powinni być badani pod kątem występowania objawów depresyjnych – i odwrotnie – u pacjentów depresyjnych powinno się zwracać szczególną uwagę na ewentualną obecność objawów bólowych.