W polskich domach coraz częściej alkohol staje się elementem życia codziennego. Zwyczajem staje się wypijanie lampki wina do kolacji, szklanki piwa przed telewizorem, czy drinka po ciężkim dniu pracy. Nasze społeczeństwo spożywa coraz większe ilości wina, na co dowodem jest 5-6 procentowy wzrost sprzedaży tego alkoholu na polskim rynku w skali rocznej. Picie tego trunku dla wielu osób stało się elementem codzienności. Butelka wina to przecież najczęstszy prezent dla gospodarzy, którzy goszczą nas na kolacji.
Na stronach Gazeta.pl eDziecko w ostatnich dniach pojawił się artykuł „’Zakrapiane rodzicielstwo. Pijemy przy dzieciach, tylko niektórzy się tego wstydzą. A pijemy coraz więcej [ALKOPOLACY]”. O kulturze picia alkoholu wśród polaków wypowiadają się w nim zarówno rodzice, jak i ekspert – nasza specjalistka mgr Jolanta Ryniak, psycholog kliniczny psychoterapeuta, superwizor i specjalistka psychoterapii uzależnień.
„– Na weekendowe domówki z dziećmi każdy przynosi coś wymyślnego do jedzenia, no i obowiązkowo butelkę wina. Na stole mamy domowe wypieki, sałatki, robiony humus i wino: chardonnay, pinot grigio, pinot noir.” – opowiada 39-letni Paweł.
Jednak co w przypadku, gdy w domu jest z nami dziecko? Czy powinno ono być świadkiem spożywania alkoholu przez rodziców?
„Ważne, aby rodzic był wtedy przykładem i nie nadużywał alkoholu przy dziecku, ale wypijał go w ograniczonej ilości. Zawsze należy pamiętać też o tym, że w przypadku opieki nad małym dzieckiem jedna osoba dorosła powinna być trzeźwa.” – radzi mgr Jolanta Ryniak.
„– Uważam, że nie jest w porządku jakiekolwiek picie przy dziecku, również przysłowiowa „lampka wina”. Poprzez pokazywanie dzieciom, że „jedno piwko” czy „lampka wina” jest czymś normalnym i dobrym, przyzwyczajamy je do alkoholu, integrujemy w obraz codzienności, normalizujemy, oswajamy.” – mówi jeden z cytowanych w artykule rodziców.
Czy ta jedna lampka wina, jedna szklanka piwa ma wpływ na jego postrzeganie rodzica oraz samej czynności picia alkoholu? Czy i gdzie jest granica? Co może myśleć dziecko widząc rodzica w stanie upojenia alkoholowego?
„– Mamy dużo znajomych, sami też jesteśmy często zapraszani na domówki z dziećmi. Zawsze jest jakieś wino, panowie piją piwo, whisky. Nikt nigdy się nie upija, nie zatacza, to nie ten klimat, ale dzieci widzą nas z kieliszkami. Czasami nawet komentują, coś w stylu >>o znowu, winko sobie pijecie<<.” – mówi Anna, cytowana w artykule mama dwójki dzieci.
„– Uważam, że umiarkowane picie np. kieliszka wina do obiadu to nic złego. Złe jest bycie przy dzieciach pijanym. Bo dzieci to widzą. Ja przynajmniej jako dziecko widziałam doskonale. Po oczach, gestach, kroku.” – mówi inna mama.
„– Uważam, że wypicie lampki wina jest ok, gorzej, gdy na lampce się nie kończy.” – dodaje kolejna mama.
Mgr Jolanta Ryniak ostrzega przed regularnym i powtarzającym się piciem przy dzieciach i przypomina, że dzieci uczą się przez naśladowanie:
„Niewskazane jest regularne lub powtarzające się picie alkoholu, nawet w małych porcjach np. kieliszka wina do kolacji. Mniej ważne jest to co do dziecka będziemy mówić na temat picia, bo dziecko naśladuje zachowanie rodzica. Jeśli widzi, że alkohol ma funkcje relaksującą i jest używany bez specjalnych okazji, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie podobne zachowanie wdrażać w swoje życie w okresie dorastania lub dorosłości.” – mówi.
Cały artykuł przeczytacie tutaj: http://www.edziecko.pl/Junior/56,160032,22687197,trzylatek-mama-lubi-wino-a-tata-piwo-jak-pije-sie-alkohol.html